Galeria pracowników

Grunt to rodzinka
Na hasło "Liedtke" zamiast odzewu słyszy się pytanie - który? Bo Jest tutaj i Leidtke Lech (to senior) i Liedtke Rafał (to junior) i Liedtke Wojciech. Aha. I koniecznie trzeba też pamiętać, że stanowią rodzinny kwartet, którego "rodzynkiem" jest Marzena Liedtke.
Wojciech, którego na chwilę udało się ściągnąć z wozidła budowlanego żartuje, że opanowali wszystkie fazy produkcji żwiru: od odkrywki, która należy do Lecha - operatora koparki, jego, który wozi urobek i Rafała, zajmującego się przesiewaniem, po Marzenę, która - znów żartuje - "po nas sprząta".
Na tym jednak, nie koniec ciekawostek rodzinnych. Podczas gdy inni, po ośmiu godzinach pracy, ogłaszają fajrant pan Wojtek zaczyna drugie życie, czyli działalność artystyczną. Razem z kolegą tworzą kapelę "Wir", która na zamówienie koncertuje na ślubach, weselach, chrzcinach i różnych innych imprezach okolicznościowych. Niebawem duet stanie się tercetem, gdy dołączy syn, który kończy właśnie szkołę muzyczną i podobnie, jak ojciec gra na "klawiszach".
Można powiedzieć, że spokojne, unormowane życie, na które w pełni zasłużył, mając za sobą przedeptane kilometry "zielonej granicy" z Niemcami, w okresie służby wojskowej i perspektywę kolejnych lat "na kółkach", gdy przez pewien czas związany był pracą z PKP.
Los zrządził jednak inaczej i dołączył do klanu Liedtków, który "opanował" żwirownię i bardzo to sobie chwali. Podobnie, jak nestorka rodu - Małgorzata Liędtke, reprezentująca czwarte pokolenie mieszkających tutaj Liedtków, która dochowała się ośmiorga dzieci i 13 wnuków.
- Nie dałoby się wyżyć z tych marnych gruntów klasy V i VI b, gdyby nie żwirownia.
<--powrót